Sunday, July 17, 2005

DEVIL IN ME (Devil się w moim ciale zapuscił!)

Nie będę się tym razem rozwodzić specjalnie, gdyż wszystko wydaje się jasne być. Jak słońce.
Bo kwestia jest taka , iż mnie dusi.
Cos mnie dusi od jakiegos czasu - i wie to cały swiat już chyba.
I to dziwne cos nie może zostac nijak zidentyfikowane.
Byłam nawet u doktorów, co jak wiadomo zdarza się nieczęsto - ale jak tak mnie przydusiło - to w strachu pognałam.
Doktory wykonały serie tajemniczych testów mających na celu zidentyfikowanie powyższego....ażeby brak serca wykluczyć, przypięta do kabli wykrywających serce zostałam...
...krwi mi poupuszczali (czym sie poczułam conajmniej zestresowana) , ażeby wszelakim brudom łeb pourywać.....nic to jednak - dusiciel dusi jak dusił.


Image hosted by Photobucket.com

testów miliony również rozwiązania nie dali......

Image hosted by Photobucket.com

a może dali, tylko ja rozszyfrować ich nijak nie moge.
Generalnie wygląda jakbym na hipochondrię zaniemogła...
ale przeciez to nie może być prawda.


Jedno się jednak okazało.
I to ja to odkryłam, nie żadne doktory.
OTÓŻ:
SAMA go sobie zidentyfikowałam, ze zdjęcia.
(Bo co jak co, ale identyfikować to ja jeszcze potrafię.)
- na zdjęciu tu widać wyraźnie, kto dech mi zapiera i podle podtruwa!
Przez doktory nierozpoznawalny -> ON swą podstępną czachę mi w płuca zapuscił!
I tak ssie teraz pewnikiem!
I za gardło sciska!
Z samej twarzy tak wyglada jakby do sciskania przeznaczony był!
No same powiedzcie, bo zdjęcie jak wiadomo nie kłamie, i co ja mam o tym mysleć, gdyż juz sama siebie gubię w tych domysłach.......

Image hosted by Photobucket.com

Devil/heart(yes, i have one-;))


Nic.
Poza tym.
Jak w powiesci pozytywistycznej na poły jestem rozdzielona.
Jako ta sosna rozdarta niemalże.
Po jednej sronie heart, a po drugiej devil ssie jak pijawa i za gardło sciska.
Oj, ile to się człowiek z takiego rentgena, o sobie samym podowiadywac może!

ależeocochodzi......


Zbliżenie Devila , proszę , ażeby niejasnosci rozjasnić:
I wątpliwosci porzucić:

Image hosted by Photobucket.com

tylko jak w tym jednym przypadku to motto, 'polaku lecz sie sam', stosować?


....a wszystko to wpłynęło na mnie tak, iż znowu się czuję wyprowadzona z równowagi i mam skok nagły na linii życia - co skoki, jak wiadomo, czasem dobrze jak są, nie było by najlepiej jakby mi linia zupełnie spłaszczała - ale - ja najwyraźniej jakos 'arytmicznie' się nerwuję ostatnio.....


Image hosted by Photobucket.com
Melissy, tak, melissy.

Friday, July 08, 2005

Strasznie Przerażająca Historia o Facecie, który leżał.

... NO I znowu miesiąc opóźnienia mam........- historia straszna i przerażająca jest jednak całkiem swieża - opóźnienie ma naprawdę nieznaczne, i to tylko na warstwę wizualną ze względu.

Opatrzyć ilustracyjnie postanowiłam to niecodzienne wydarzenie - bo :
- raz : - nie miałam ze sobą aparatu (co zresztą takie dziwne nie jest, bo kto, do cholery chodzi o 12 w nocy po wodę z aparatem w ręku),
- dwa: - i tak, nawet jakbym miała, to bym się na pewno zawstydziła - reporter to ze mnie żaden jest , jak również paparazzi - każdy to wie.
- trzy: - warstwa ilustracyjna wydała mi się niezbędna, by oddać dramatyzm całej sytuacji W PEŁNI -> tak więc korzystając z metody opracowanej przez amerykański wymiar sprawiedliwosci, który od lat specjalizuje sie w oddawaniu postaci 'jak żywe' - ja także 'jak żywe' swe postaci oddaję....

TAK WIĘC:

....Wszystko zaczęło sie od tego, iż w końcu umyłam naczynia.
A jak umyłam naczynia, to potem umyłam podłogę.
A jak umyłam podłoge, to potem umyłam telewizor.
I komputer umyłam potem też.

Wszystko po kolei umyłam i nagle zrobiło się tak czysto przedziwnie dookoła, tak czysto i lsniąco, że prawie jak z telewizora - tak pięknie jak u tej pani w domu, - tej, która się cieszy i smieje - i się smieje nawet jak biegnie na jogging poranny i wode kryształową od czasu do czasu popija, i w ogóle nie sapie, jak staje.
I się tak kryształowo tą wodą polewa na swą niezmęczoną twarz.

I ja też, ni stąd ni z owąd, zapragnęłam zaprowadzić dookoła zdrowy i szczęsliwy tryb życia - z użyciem tej kryształowej wody własnie.
Podbiegłam więc joggingowo do lodówki, ( wykonując po drodze dwa skłony, by zadosć uczynić swej niedokońca zdrowej przeszłosci) - by kryształem mineralnym swą zasapana i wymiętą twarz przepryskać.
Lecz cóż ja widzę o zgrozo.
W lodówce dwa smętne browary leżą tylko i dwa jajka samotne (drugiej swieżosci), oraz papierek od masła wymięty sprzed tygodnia.
I w ogóle nie kryształowy.

Nie bacząc zatem na przeciwnosci przyrody, co to mi godziną duchów własnie mrygać na widele zaczęły - po wodę Kryszał Żywiecki ja się do sklepu nocnego na dole udać postanowiłam.
Ażeby mieć się czym pryskac po porannym joggingu.
A czarno na klatce w moim apartamentowcu jak w dupie.
A czarno na dworze - też jak w dupie.

Drzwi za sobą zatrzasłam, i jak człowiek, który własnie kryształowo - piękne życie rozpocząć postanowił - zaczęłam schodzić schodami, gdyż windy to na pewno zbyt zdrowe nie są.
Idę sobie w ciemnosci i liczę schodki, - 4, 8, 4, 8, - ażeby nie spasć.
Przycisk od swiatła wydłubany został na mojej klatce poprzedniego wieczoru - tak więc w ciemnosci podążać musiałam. Czerwonym swiatłem sączącym się z przycisku od windy prowadzona.

Wiec idę - i lalala.
I la.
- La mi nagle w gardle stanęło, i przedostać się dalej ni ani to, ni ani - nie mogło.
La.
LA.
LA, kuzwa - ciało leży, kuzwa, LA - na klatce w poprzek - a ja stoję obok, na wprost tego ciała - LA.
- i ja to nagle w ciemnosci zauważyłam, tak że o mało klapkiem nie wdepłam - że białe leży i grube - nie płaskie, jak podłoga powinna być płaska znaczy - to własnie nagle zauważyłam.


Image hosted by Photobucket.com


A że to martwe, to ciało - to stało się dla mnie oczywiste jak słońce w nowiu w tej jednej, jedynej sekundzie.

Się wryłam w podłogę natychmiast - mysli mi się kompletnie zablokowali - a jednoczesnie mozgu tajemne złącza się same w pędzie wertować zaczęły - co robić - 997 -> uciekać - 997 -> interweniować - 999 -> sztuczne oddychanie przeprowadzac, głowę bandażować i tułow uciskać 4 razy na 12, albo nie - 12 na 4 może - nie pamietam - PO lekcje -> maski gazowe zakładać, alarm przeciwnuklearny ogłaszać - trzy razy zmieniąjący się sygnał alarmowy zapuszczać, do bunkru koc, czystą wode i wiadro zorganizować oraz chleb.
Odciski palców likwidować.
Stóp odciski likwidować też, oraz wytrzeć poręcz, podłogę oraz windę.
Się wrócić po szmatkę do domu.
Nie - do domu nie - w domu odciski na pewno są -> już lepiej do sąsiada po pomoc się udać.
Winę zwalić.
Alibii załatwić.
Faceta, wraz sąsiedzką pomocą w dywan zawinąć i zutylizować.

Image hosted by Photobucket.com



Ale najpierw do sąsiada po pomoc sąsiedzką zastukać.
W sąsiedzką pomoc to ja zawsze wierzyłam bowiem.

Image hosted by Photobucket.com

Drrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr!!!!!!!!!!!!

Sąsiedzkie drzwi się otwarły dosć prędko, zważywszy na godzine, o której się do nich dosć upierdliwie dobijałam.
Minę musiałam mieć conajmniej bladą lub niecodzienną, bo wybudzony sąsiad nie przywalił mi ani w ryja ani w nic innego - wręcz przeciwnie - naciągnął klapka i odważnie zszedł na dół , by sytuację męskim okiem zlustrować.
Zapusciłam nieznacznego żurawia przez poręcz, gdyż nagle odwaga mi wracać zaczęła - sąsiad noga sprawdzał ciało, które to ciało przy mocniejszym poruszeniu dźwięk nagły, lecz donosny wydało : ..............CHRRRRRR.........CHRRRRRR..........CHRRRRRRRR........


Image hosted by Photobucket.com


Po chwili Odważny Sąsiad powrócił na górę, przypominając z twarzy człowieka, który zaczyna panować nad sytuacją -> postanowiłam odczekać jednak jeszcze chwilę, zanim się oddalę, gdyż muszę przyznać, iż cała sytuacja wciągnęła mnie nieco.
Zadzwonił dzwonkiem do innego sąsiada, którego się osobiscie wstydze, więc nawet w sytuacjach tak ekstremalnych jak morderstwo go o pomoc w alibii nie proszę - ten jednak zadzwonił i sytuację mu pokrótce wyuszczył: " E, bo sie ten z 91 za mocno przeforsował - kołodrzwi leży a klucze w zamek wsadził i zablokował, trza pomoc sąsiedzką zorganizować i wepchać go jakos na flat, bo mu do rana do golca dupe obrobio, jak tak spi na tej klatce, co nie?"


Image hosted by Photobucket.com




O bojach wpychania sąsiada do mieszkania można by osobną książkę napisać - zapierał się bidula jak mógł - przyczyna jakas bowiem ponadczasowa sprawiła, iż nie rozpoznał z twarzy ani wpychających, ani miejsca do którego usiłują go wepchnąć....jak tylko wydawało się iż jest już prawie wepchniety - ten jakims cudem się spowrotem wypychał,- rękami , nogami blokując framugi , tak , że wepchnięcie ostateczne okazywało sie awykonalne.
Cud jakis sprawił jednak, ze po 15 minutach wpychania go przez dwóch umięsnionych facetów, sąsiad w końcu został umieszczony na swoim krzesełku w przedsionku, razem z portfelem, oraz kluczami , co obok ciała odnalezione przez Odważnych Sąsiadów rownież zostały.
I o zasunięcie zasuwki na drzwiach od wewnątrz także poproszony został, ażeby zapobiec ewentualnej grabieży, co jak wiadomo w apartamentowcach takich jak mój - jest całkiem uzasadnione - taka prosba.
Ze szczególnym wskazaniem na zasuwkę. ( "Sąsiad! - to jest zasuwka -> - za - suw - ka ! - to trzeba zasunąć -> - za - su- nąć -> ZASUNĄĆ , ROZUMIESZ ? !!!")


Image hosted by Photobucket.com


Image hosted by Photobucket.com


Image hosted by Photobucket.com




Sąsiad wydał sie rozumieć, jakkolwiek reszta pomocy sąsiedzkiej postanowiła odczekać jeszcze małą chwilkę, ażeby suw zasuwki usłyszeć - i bezpieczeństwo hulaszczego sąsiada wewnętrznie zatwierdzić.
Siedząc w ciemnosci na schodach, nasza mała sąsiedzka społecznosć oczekiwała na dzwięk zasuwki.
Oczekiwała.
Wtem - dzwięk przy drzwiach .
Zasuwka li to?
W końcu?


Image hosted by Photobucket.com




Nie jestem do końca przekonana, czy jakiekolwiek słowa są w stanie oddać zestaw uczuć, które targły mną w tym jednym momencie - owszem - zasuwka drgnęła - ale tylko przez przypadek chyba.
Niesforny sąsiad próbując wydostać się, z nieznajomego mu (chwilowo) przybytku - musnąć ją był musiał - zasuwkę - tym samym nadzieję nam wszystkim, na zakończenie wieczoru czyniąc....

Zasuwka drgnęła - owszem - lecz drzwi się nagle otwarły - zza drzwi wysunął sie wątły fjutek - a za nim całe ciało Niesfornego Sąsiada........GOŁE.

Image hosted by Photobucket.com


Nieszczęsny.
Wtrącony się musiał poczuć do jakiejs ogólnodostępnej toalety pewnikiem, gdyż czynnosć fizjologiczną niezwłocznie dokonał na oczach połowy apartamentu - zanieczyszczając tym samym nasz nieskazitelny apartamentowiec, oj nieszczęsny.

Nie wiem niestety jak się zakończyła końcowo ta cała nieapetyczna historia......
Na widok wątłego fjutka i płynów fizjologicznych wzięłam nogi za pas tak szybko, jak tylko me mało zjoggingowane nogi były w stanie wydolić.
Biegłam po schodach tak szybko jak sie da - tak szybko, że nawet schodków nie mogłam juz liczyć.


Image hosted by Photobucket.com



A ciemno dookoła jak w dupie.
A wątłe swiatełko od windy też ciemne jak w dupie.
I jak tu nie kochać mój sliczny apartament?
I moja sliczna okolica?
A swiatełko od windy cały czas swieci jak swieciło.
Na czerwono.


Image hosted by Photobucket.com




MORAŁ :

Od tej nieszczesnej pory niektórzy sasiedzi zaczęli mi mówić dzieńdobry.


I co wy na to, panienki?
.
.
.



no dobra....i jeszcze mały updejt na koniec, przyjemniejszy dużo, he he
... - WITAJ
NA SWIECIE DOUBLE DESZKA!!!!!!!!!

Image hosted by Photobucket.com


KONKURS/CONTEST:

niniejszym rozpisuje się konkurs na imię dla tej nowo zorganizowanej postaci - nie ma jeszcze pewnosci 100% czy damskie, czy męskie imię to ma być, wiec przyjmowane są różne zgłoszenia - jedno, co jest pewne jak na razie, to to, że ROSNIE MI MODEL DO FOTOGRAFII!!!!! - i to jak na drożdżach rosnie!
- nagrody do uzgodnienia - Deszka, co proponujesz? ha? ha ha - masz cos fajnego do wydania?
Cudne zdjęcie małej double Deszki!
.
.
.
PS. Franek jest juz zajęty i Natasza też - i to podwójnie nawet.
Tak więc te dwa to chyba na bank odpadają...
no dobra, to ogłaszam Start!

>>>> prop. #1-----> KJANU. (Oczywiscie.)