Saturday, June 11, 2005

jasssssssne....

.........no i tak..........to chyba czas , żeby poodrabiać zaległosci .... a taka miałam być systematyczna!
Są widac rzeczy na swiecie, które się jednak nigdy nie zmieniają! Chyba raczej napewno.

Wytłumaczenie na zaległosci mam tym razem takie, iż nie moglam nic pisać ponieważ byłam w szoku, po tym jak nie wygrałam nic w loterii pienieżnej. Chodzi mi o te kumulacje na 9 miliardów milionów , co była ostatnio. Nie moge się otrząsnąć do tej pory.
W ramach kuracji antishockowej udałam się jeszcze dwa razy do punktu loteryjnego, ale nie trafiłam nawet jednej cyfry (chamstwo), wiec szok sie tylko pogłębiał i pogłebiał i teraz jest taki pogłębiony jaknigdywżyciu... Jak się otrząsnę do końca to może udam sie tam znowu. Może.
Sorry w każdym razie Anka, że nie kupiłam ci losa na uro twoje, ale mam jakis taki niesmak po tym ostatnim losowaniu, że jakos się nie mogłam przymusić . Inny prezent dostaniesz zatem.Tylko sie pojaw już.

Następnie, kiedy już się półnapół z szoku otrząsłam - i relacje zdać chciałam - sie nagle okazało, iż nie mogę, gdyż zapomniałam jakie mam kuzwa hasło do bloga. Co gorsza zapomniałam także jaką mam nazwę użytkownika, czyli USERNAME.
Przeszukanie wszystkich karteluszek z bardzo ważnymi rzeczami, które walają sie w ilosci TONA dookoła, zajęło mi więcej niż pół miesiąca - ale w końcu odnalazłam ją jakos - i oto jestem spowrotem.
Zapisałam wszystko teraz jeszcze raz, tylko na innej kartce, rózowym mazakiem, żeby było widać - to może teraz już nie zapomnę. I nie zgubię, a jak zgubie to szybciej znajdę.

Taaaaak ........................ no to teraz niestety dochodzimy do tego nieszczęsnego punktu ........który starałam sie jakos oddalić......no ale się zbliżył jednak........mogłabym teoretycznie zostawic to tak jak jest, czyli posłużyć się dobrze znaną metodą "let's zapomnijmy o tym"lub "let's nie wracajmy do tego", ale jakies tam resztki cywilnej odwagi jednak mam, więc po prostu zamieszczę tu zdjęcie wyjasniające, które zostawię bez komentarza.........(który chyba i tak byłby zbędny w tej sytuacji):

Image hosted by Photobucket.com
no comments czyli.

...albo nie, jednak skomentuje.
...neeeee, albo może jednak nie.
Tak się własnie zakończyło moje agrokulturalne macierzyństwo, ot i co.
ehhh.................

nie będe już do tego wracała....cos innego sobie może teraz zahoduje, trochę się tylko otrząsnę i znowu zahoduję, a co tam!

2 Comments:

Anonymous Anonymous said...

od razu widac, ze samotnie zostawione!!! Z tesknoty padly i glodu!!!! O zesz ty!!!!!!!!!!! Dzisiec lat na zeslaniu cie czeka!!!! W Rosjii!!!

1:48 AM  
Anonymous Anonymous said...

tak czułam, tak czułam, że mi na moją wewnętrzną wrażliwość wjedziesz!
A to wcale nie tak było - było tak - że jednego dnia stały a drugiego się przewróciły, to im nalałam dużo wody a one się nie podniosły tylko właśnie niżej opadły.
Ale ból mnie ściskał, jak te zeschnięte szczątki wydalałam z apartamentu!
Jednak bardzo jestem wrażliwa, no bardzo.

1:58 AM  

Post a Comment

<< Home